poniedziałek, 8 grudnia 2008

Wyspa Capri

Na zdjęciu: Wyspa Capri, widok z morza.


Wyprawa po Włoszech dobiegła końca, nadszedł czas powrotu na chłodą, słowiańską północ. Nim jednak przyszło nam wrócić do kraju, czekała nas ostatnia atrakcja półwyspu Apenińskiego - lub ściślej - atrakcja morza Tyrreńskiego. Wyspa Capri - bo o niej mowa, to klejnot pośród innych wysp akwenu śródziemnego. Choć niewielka, zachwyca ludzi swym szczególnym urokiem od wieków. Już rzymski cesarz Tyberiusz (42 p.n.e. - 37 n.e.) miał na niej swoje wille gdzie spędzał znacznie więcej czasu niż w samej stolicy. Na Capri przypłynęliśmy dzień przed wizytą w Neapolu i zwiedzaniem Pompei, jednak dla przejrzystości zapisu zaburzyłem nieco chronologię i opis tej wycieczki zostawiłem na koniec.
Jednak co można o Capri napisać? Niestety z moim przeciętnym stylem - niewiele. Postanowiłem więc nie silić się na mało przekonywujący tekst pełen truizmów i zachwytów nad estetyką, lecz skupić się na solidniejszym (i znacznie bardziej obrazowym) sposobie przekazu niezwykłości tej wyspy - zdjęciach. Zamiast więc opisywać pejzaże i przyrodę, przytoczę jeszcze kilka słów na temat miejscowych ciekawostek, a zyskane w ten sposób miejsce oddam fotosom zrobionym podczas mojego pobytu.
Na Capri odwiedzić możemy wspomniane już wcześniej wille cesarza Tyberiusza (na Capri zbudował ich ponad dwanaście), interesujące są także Ogrody Augusta - kolejna atrakcja, której korzenie sięgają czasów starożytnych.
Najsłynniejszą atrakcją Capri są jednak groty wyżłobione w wapiennych brzegach wyspy. Ich mocno zmineralizowana budowa przekłada się na kolor ścian i barwę wpływającej do nich wody, co w połączeniu z odpowiednim oświetleniem przez słońce tworzy niesamowite widowisko. Dzięki różnorodności minerałów możemy (z pomocą łodzi, którymi wpłyniemy do wnętrz jaskiń) odwiedzić groty: Białą, Zieloną, Lazurową czy też Koralową. Dziś Capri jest miejscem licznych wycieczek turystycznych, a także miejscem wypoczynku kilku znanych osobistości - mieliśmy okazję zobaczyć między innymi stojącą w ustronnym miejscu letnią willę Sophii Loren.

Na zdjęciu: Brzeg Capri - widok z tarasu w ogrodach Augusta

Na zdjęciu: Skały u wybrzeża Capri - widok ze statku.

Na zdjęciu: Fragment Groty Zielonej

Nazwa wyspy Capri pochodzi od żyjących na niej koziorożców. Ile jesteś w stanie dojrzeć ich na zdjęciu?

Na zdjęciu: Rzeźba w Ogrodach Augusta.


Na zakończenie notatki o Capri, jak i całego cyku o mojej wizycie we Włoszech powtórzę, iż wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów, a wszystkie fotografowane obiekty były widziane naocznie.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Trzeba przyznać, że w przecieństwie do Wezuwiusza Wyspa Capri robi wielkie wrażenie: błękitne niebo i lazurowe morze, ostre skały i zieone ogrody, a także ... tłumy turystów - ilość niemal taka sama jak w Rzymie czy Wenecji na wielokrotnie mniejszej przestrzeni :(

Pomimo calej rajskości tej wyspy, chyba nie chciałbym tam mieszkać.